Najbardziej zaskakujący komplement

Siedzi mi w głowie od kilku dni zdanie, które usłyszałem. To chyba nawet nie jest komplement, bardziej zobowiązanie, zadanie. Trudne zadanie.  Tak się stało, że w jednej szkole, w jednej pracy los połączył mamę i córkę. Młoda nauczycielka własnie dowiedziała się, że sama będzie mamą. Cudowna informacja. Ucieszyłem się, bo to piękne wydarzenie. Przypadkiem będąc w pokoju nauczycielskim spotkałem mamę młodej nauczycielki przysiadłem się do niej. Rozmowa, jakich wiele w pokoju nauczycielskim.  Wtedy to dowiedziałem się, że byłem jedną z pierwszych osób, które dowiedziały się o tym, że będzie Maluch. Ważne to było dla mnie, bo pokazało, że mam zaufanie moich pracowników.  Kolejne zdanie było jednak, jak grom z jasnego nieba!  Usłyszałem, że dla młodej nauczycielki jestem kimś ważnym, że musiała mi wszystko powiedzieć, że tak jest uczciwie oraz, że jestem dla niej "prawie jak ojciec". W pierwszej chwili nie zaskoczyłem... Po chwili zrozumiałem, że to jest najbardziej zaskakujący komplement. Nigdy nie rościłem sobie prawa do bycia kimś więcej niż dyrektorem szkoły, który wypełnia swoje zadania. Może nawet nie jest to profesjonalne, gdy ktoś traktuje mnie, nie tylko zawodowo, ale także osobiście, jako kogoś ważnego. Ale dyrektorem się tylko bywa...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *